Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2008-05-17, 22:31
Miało być tak ładnie a znowu wyszedł klops... Dwa błędy w obronie i tak to się właśnie kończy. A z drugiej strony lodu Turco, który nagle sobie przypomniał jak się broni. Wiem, że dużo strzałów było takich bez sensu ale nawet te dobre nie ruszały go. Dużo bloków, jeszcze więcej niecelnych strzałów i ja zawsze w takich momentach myślę o serii z Ducks czy Flames.
Pierwsza linia słabo, szczególnie w PP. W EV jeszcze dawali radę ale mam wrażenie, że był bardzo duży chaos w grze. Stars nagle zaczęli też pod bandami wygrywać walki i nie pozwalać się ustawiać do strzałów - to, dzięki czemu wygrali z Sharks. Myślałem jednak, że Wings są lepsi i tak i dadzą radę takimi zagraniami jak to Kronwall. Szwed próbował jeszcze to powtórzyć później ale ktoś tam przeciął podanie.
jedna sprawa - nie wrzucać krążka za bramkę bo to się kończy tylko i wyłącznie źle. Turco wie, co robi i babola raczej nie puści.
Robi się groźnie. Nie ze względu na wynik, ale z powodu naszej gry. Mogło być już po serii, a tu pachnie nawet siódmym meczem.
Trzeba mieć wielki szacunek do Cheliosa, ale w tym momencie nie powinien grać. Może co drugi mecz, może co trzeci, nie wiem, ale widać wyraźnie, że jego wiek robi swoje. Robi bardzo głupie błędy, tak jak dziś z tą zmianą, to jest na tym poziomie rozgrywek niewybaczalne. Niech zagra ktoś młody.
Ogólnie z naszą obroną nie jest dobrze. To co miało być naszym najsilniejszym punktem, dziś jest chyba najsłabszym. Nawet Lidstrom nie jest sobą. Może w obronie gra przyzwoicie, ale gdzie jest w ataku? Gdzie są te jego celne strzały do których wystarczy kija przyłożyć i jest bramka? Najlepiej z obrońców według mnie gra Kronwall.
Do wymiany jest jeszcze chyba McCarty. Nie za dzisiejszy mecz, ale za ogół co pokazywał wcześniej. Jest przede wszystkim za wolny.
Wkradła się w nasze szeregi jakaś niemoc, a Dallas są uskrzydleni. Trzeba dać z siebie wszystko w kolejnym meczu i koniecznie wygrać.
Za Red Wings od sezonu: 1998
Wiek: 38 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 2162 Skąd: Łódź, Polska
Wysłany: 2008-05-17, 23:35
McCarty dzisiaj zwalil jedna taka akcje, ze glowa mala. Cos jak Morrow dwa mecze temu mozna powiedziec. pusta bramka, podanie w poprzek lodu i nie trafia w krazek. O jego zmianie juz mowimy i mowimy. Moze Franzen bedzie gotow na poniedzialek?
Ulubiony Zawodnik: 5-game suspension Smith
Za Red Wings od sezonu: 03/04
Wiek: 34 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 1324 Skąd: DE
Wysłany: 2008-05-18, 00:36
Turco był świetny, wszystkie wrzutki krążka w tercje Stars kończyły się niebezpiecznymi dla Detroit podaniami Turco do własnych napastników, którzy sami nie potrafili zrobić tak dużego niebezpieczeństwa w naszej strefie, jak podania Turksa. Bezsprzecznie bohater Dallas i pierwsza gwiazda meczu. Dzięki niemu zrobiło się w tej serii bardzo ciekawie, Stars wrócili chyba do pełni sił po serii z Sharks i załamaniu z początku serii z Red Wings.
McCarty zawalił - gra za zasług? Chelios zawalił, nie po raz pierwszy, gra za zasługi? Czasami to, co było staje się nieważne w kontekście tego, co może być. Budujmy nowy zespół, budujmy nowy rozdział w historii organizacji, nie grajmy na siłę graczami, którzy najlepsze dni mają za sobą, a którzy mają lepiej dysponowanych zmienników. Babcock, pomyśl.
Na arzie mamy mecz nr 6. Nie wiem dlaczego Wasze myśli wybiegają już do decydującego pojedynku... naprawdę. Nie gramy na tyle źle, aby nie mieć szans w następnej konfrontacji na wygraną. Dallas wyglądało w pierwszych trzech pojedynkach znacznie gorzej. Chyba za dobrze nam było w tej bajce, która swój początek wzięła w decydującej potyczce z Preds.
_________________ "The Swedes never hug me," Osgood said. "I get none. Zero. I feel like I should get more. I'm getting lonely. They should hug more."
Ulubiony Zawodnik: Steve Yzerman, Henrik Zetterberg
Za Red Wings od sezonu: ????
Wiek: 35 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 819 Skąd: Poznań/Częstochowa
Wysłany: 2008-05-18, 01:03
Cholera... dopiero co wróciłem z koncertu, nastawiony, że za chwilę mecz jest, a tutaj lipa, po meczu. Choć może to i lepiej, bo nerwów mniej straciłem...
Ulubiony Zawodnik: Filip Zadina
Za Red Wings od sezonu: 1998-1999
Dołączył: 08 Kwi 2007 Posty: 788 Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-05-18, 20:03
Był to mecz walki, dwa głupie błędy i było po sprawie, jak juz pisaliście pierwsza formacja nic nie zagrała.
reporter napisał/a:
Ogólnie z naszą obroną nie jest dobrze. To co miało być naszym najsilniejszym punktem, dziś jest chyba najsłabszym. Nawet Lidstrom nie jest sobą. Może w obronie gra przyzwoicie, ale gdzie jest w ataku?
Ja bym ogólnie na tą naszą obrone tak bardzo nie jechał, zrobili dwa głupie błędy, co sie nie powinno absolutnie zdarzyć i jest bardzo irytujące, ale w sumie Stars zbyt wielu okazji nie mieli oddali przecież połowę mniej strzałów od nas, więc swoje defensywa zrobiła.
Kwiat napisał/a:
Czasami to, co było staje się nieważne w kontekście tego, co może być. Budujmy nowy zespół, budujmy nowy rozdział w historii organizacji, nie grajmy na siłę graczami, którzy najlepsze dni mają za sobą, a którzy mają lepiej dysponowanych zmienników. Babcock, pomyśl.
od tego nie jest PO najgorsze, co można zrobić to eksperymentować w tej fazie rozgrywek, tu liczy się doświadczenie, umiejętnośc gry pod presją, ważna jest zwartość, solidność i jedność zespołu. Młodzi mogą nie ogarnąć tego można wymieniać kilku graczy jak zaniżają poziom typu Hasek, Chelios ale konstrukcja musi być stabilna.
Jedziemy do dallas w złych nastrojach, co nie znaczy bez szans, od czego mamy Pavla, który na razie wszystkie swoje gole w PO zdobył na wyjeździe ( jak dobrze kojarze ), w 5 meczu zabrakło trochę agresji, RW nie rzucili się na przeciwnika, miałem wrażenie jakby czekali co zagra dallas, to jest błąd, jutro trzeba od początku narzucić im swój styl gry! Meczowi nr 7 mówimy zdecydowanie NIE!!!!!!!!! GO WINGS GO!!!!!!!!!!!!!
Ulubiony Zawodnik: 5-game suspension Smith
Za Red Wings od sezonu: 03/04
Wiek: 34 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 1324 Skąd: DE
Wysłany: 2008-05-18, 21:14
Wymienić trzeba Cheliosa iu McCarty'ego. To konstrukcji nie naruszy tym bardziej, że na obronę pójdzie Quincey, który grał w końcu w zeszłorocznych playoffach, a za D-Maca wejdzie Downey.
Jeszcze jedna uwaga, słusznie zauważona na Mlive. Warto wrzucić Hudsa i Helma do drugiej formacji [być może tylko samego Hudlera], a Cleary'ego wsadzić do czwartej formacji. Kto z nich jest pożyteczniejszym dla nas graczem? Ja nie mam wątpliwości, iż jest nim Czech. Daniel po meczu z Leafs zapomniał o swojej formie.
Z kolei Helm to obok Hudlera również niezwykłe zaskoczenie przebojowy, szybki, umie się przepchać pod bandą. Sieje zagrożenie w tercji przeciwnika. Panowie, oby tylko jeszcze wygrac jeden mecz z Dallas.
_________________ "The Swedes never hug me," Osgood said. "I get none. Zero. I feel like I should get more. I'm getting lonely. They should hug more."
Zgodzę sie z Kwiatem.Mimo ogromnego sentymentu do McCarty'ego chłop jakoś mnie nie przekonuje.Z chęcią zobaczyłbym na lodzie Downey'a.Już wczoraj przez chwilkę miałem nadzieję,że pojawi sie na tafli gdy wyskoczył na rozgrzewkę.Jednak nadzieja matką głupich.
Jestem ciekaw czy Babcock definitywnie przekreślił już Chelliego czy to tylko chwilowa "obraza" po fatalnym błędzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum