Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2013-05-03, 06:12
Obudziłem się w trakcie przerwy przed dogrywką. I miałem okzaję zobaczyć skróty innych spotkań z tej nocy.
Wspominam o tym zanim znowu polecą komentarze na temat Howarda. Zobaczcie jakie bramki wpuszczali tego wieczoru Lundqvist, Price, czy Quick.
Dlatego po trafieniu Gusa i pierwszym zwycięstwie mogę spokojnie się położyć.
Paweł
Ulubiony Zawodnik: PD#13
Za Red Wings od sezonu: 2016/2017
Wiek: 48 Dołączył: 11 Sty 2007 Posty: 504 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-03, 06:26
Wiesz Tomasz, nie mam zamiaru obarczać Howarda całą winą za przebieg dzisiejszego meczu, ale faktem jest, że - delikatnie mówiąc - to nie był jego wieczór. A "popisy" innych bramkarzy nie mogą być żadnym usprawiedliwieniem. Szczerze mówiąc, to mało mnie obchodzą jakieś Quicki czy inne Price'y, przynajmniej dopóki nie grają przeciwko RW.
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2013-05-03, 13:47
Mecz no fantastycznie się zaczął bałem się że chłopaki się za bardzo wyluzują, i moje obawy były uzasadnione ... Nie można schodzić na niższy w meczu przeciw drużynie która kończy sezon na 2 miejscu w konferencji ! Tragedia, pod koniec już tylkosię broniliśmy i czekaliśmy na kolejną bramkę! Przerażający koniec,i nawet ta niemoc #13 kiedy no miał praktycznie pustą bramkę i tak nie trafił.
Franzen jest kiedy go potrzebujemy, jeśli go stracimy na Game3 może być bardzo ciężko, jak czytałem SB mówicie że gramy już bezDeKeysera, przerażająca wiadomość.
Brunner budzi się wtedy kiedy trzeba, ta formacja mu widocznie pasuje, pięknie.
Nie obarczałbym też winą za całe spotkanie Howarda, spartolił kilka sytuacji, jak ktoś tu mądrze kiedyś napisał, zespół gra do dupy to Howard też gra do dupy, nie jest to bramkarz który Ci uratuje skórę. Niestety kiedy już było 4:2 dało się wyczuć oddech kaczek na plecach.
Ogólnie to w tak młodym wieku prawie nabawiłem się zawału przy tym meczu.Z początku bynie trafić na spoiler który jest dosłownie wszędzie ( uroki sciągania meczu z torrentów) Jednak nie dało się do końca uchronić przed spoilerem gdyż sciągnąłem Francuski stream który zaczynał się od 2 tercji i wyniku 3:0, skrzydełka jednak są geniuszami jeśli chodzi o podnoszenie ciśnienia .
No nic, musimy sobie radzić w osłabieniu w JLA, jesteśmy na dobrej pozycji, plan wykonany: jeden mecz w Honda Center wygrany.
A co jeszcze bym dodał, w stresowych sytuacjach błędy kronwalla mnie powalają...
Jak dobrze że mecz zakończył nam Gustav, piękny akcent
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Ostatnio zmieniony przez rethon 2013-05-03, 20:37, w całości zmieniany 3 razy
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2013-05-03, 14:24
rethon napisał/a:
Franzen jest kiedy go potrzebujemy, jeśli go stracimy na Game3 może być bardzo ciężko, jak czytałem SB mówicie że gramy już bezDeKeysera, przerażająca wiadomość.
Nie tragizujmy tak. To jest sport. Urazy to coś naturalnego. Szwed wracał właśnie na ławkę, gdy Nyquist trafił do siatki. Podobno nic mu nie jest, ale jak wspomniał Łukasz w szałtboksie. Następnego dnia mogą powróić symptomy. Poczekajmy do pierwszego pełnego treningu w JLA. Wtedy będzie wiadomo, coś więcej.
Jeśli jednak nie zagra to z pewnością Bert zostanie przesunięty wyżej (niekoniecznie w miejse Franzena), a Pan Srutu-Tootoo wróci do składu.
rethon napisał/a:
Brunner budzi się wtedy kiedy trzeba, ta formacja mu widocznie pasuje, pięknie.
Może i dobrze, ale skoro kierwonictwo i sztab trenerski widzieli go jako typowego snajpera. Bo po to go sprowadzili i na początku dali czas w top-6. To nie wiem, czy tak pięknie.
rethon napisał/a:
No nic, musimy sobie radzić w osłabieniu w JLA, jesteśmy na dobrej pozycji, plan wykonany: jeden mecz w Honda Center wygrany.
Zobaczymy na ile brak DeKeysera rozmontuje blok obronny. Fakt. Kindl może się złapać za głowę, gdy zabraknie odpowiedzialnego i rozsądnego partnera. Może to naiwne, ale po cichu liczę, że trener postawi na Lashoffa. Z drugiej strony to niezły akt desperacji.
Paweł
Ulubiony Zawodnik: PD#13
Za Red Wings od sezonu: 2016/2017
Wiek: 48 Dołączył: 11 Sty 2007 Posty: 504 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-03, 14:43
Swoją drogą nie najlepiej świadczy o naszej defensywie fakt, że młokos z kilkunastoma meczami w NHL na koncie stał się jej liderem...
Ulubiony Zawodnik: Moritz Seider, Sergei Fedorov
Za Red Wings od sezonu: 1995-1996
Wiek: 34 Dołączył: 09 Lip 2007 Posty: 2393 Skąd: Żagań
Wysłany: 2013-05-03, 21:56
Tomasz napisał/a:
Może to naiwne, ale po cichu liczę, że trener postawi na Lashoffa.
Chciałeś to masz
_________________
bukaj22
Ulubiony Zawodnik: Henrik Zetterberg
Za Red Wings od sezonu: 1997-98
Wiek: 38 Dołączył: 03 Cze 2009 Posty: 2245 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-05-03, 22:24
Jeny co za mecz.... Niesamowita huśtawka nastrojów od świetnego początku spotkania do rozpaczliwej obrony w końcówce meczu i na końcu zwycięstwo w dogrywce.....
Prawie dostałem zawału...
Alfred Hitchcock chyba lepiej , by tego nie wymyślił....
To był wspaniały mecz Franzena. Mam nadzieję , że nic mu nie dolega , bo naprawdę chłop jest ostatnio w gazie. Był w tym meczu jak taka brzytwa zwłaszcza , to pierwsze trafienie zrobiło na mnie wrażenie. Wjechał w tercję z taką łatwością... jak taka baletnica Dwa gole rosłego Szweda naprawdę świetna sprawa.
Muszę przyznać , że bardzo w tym meczu podobała mi się gra Abdelkadera. Chłop się dwoił i troił był po prostu wszędzie. Chyba wreszcie załapał o co chodzi w grze z Datsem i Zettą świetnie uzupełniając tą formację swoją fizyczną walką na bandach. W tym spotkaniu był nieoceniony.
Podobała mi się również postawa Brunnera. Naprawdę był wczoraj skuteczny i znajdował się w odpowiednim miejscu i czasie. Zresztą cała formacja Brunner - Nyquist - Andersson naprawdę śmigała aż miło. A ta bramka Nyquista , to taka wisienka na torcie.
Jednak , żeby nie było tak kolorowo , to nie rozumiem jak mogliśmy tak łatwo wypuścić z rąk prowadzenie 4-1. Po prostu nie można tak łatwo trwonić tak ciężko wypracowanego prowadzenia. Mimo , że Howard nie zagrał jakiegoś wielkiego meczu , to jednak w trzeciej tercji obrońcy mu nie pomagali. Właściwie przy każdej z bramek , które Kaczki strzeliły przed bramką Howarda był ogromny chaos i wydaje mi się , ze nasza defensywa straciła zupełnie głowę w końcówce meczu. Na szczęście udało się wygrać i nie daliśmy się złamać mentalnie , ale naprawdę było blisko.
Sam jestem ciekaw , która drużyna jest w lepszym stanie psychicznym , czy Kaczki które uwierzą , że prawie każdą stratę mogą odrobić czy Skrzydła , ze mimo wymykającego się zwycięstwa z rąk potrafią się jednak wybronić. Mam nadzieję , ze nie będzie bojazni , gdy obejmiemy prowadzenie w meczu.
Trzeba koniecznie wyciągnąć wnioski z tego meczu i nie popełniać takich błędów w defensywie. Nadal musimy też unikać głupich kar , bo to się może zle skończyć.
Jeśli już mowa o special teams , to trzeba pochwalić nasze PP. Trzy bramki w przewadze miały kolosalne znaczenie w tym wymęczonym zwycięstwie , które niezmiernie raduje. Mam nadzieję , że to zwycięstwo da nam wiatru w żagle i obejmiemy prowadzenie w serii.
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2013-05-04, 00:41
Bukaj chodzi własnie o to że to nie było ciężko zdobyte prowadzenie, wyglądało na lekko zdobyte, szczegolnie pierwsze dwie bramki jak z płatka poszły. Odrobienie strat przez Ducks było ciężkie
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk
Za Red Wings od sezonu: 2001
Wiek: 42 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 1692 Skąd: płn-wsch skrzydło...
Wysłany: 2013-05-04, 03:11
Może to naiwne, ale po cichu liczę, że trener postawi na Lashoffa
Dobrze się stało. To pokazuje, że w organizacji trzeźwo patrzą w przyszłość i nikt tutaj na walkę o puchar się jednak nie nastawia. Celem jest ogranie młodziaków i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie jeszcze śmielej na nich postawimy. Każde zwycięstwo bedzie niczym bonus, a jak się nie uda to zostanie najwyższy od lat wybór w drafcie. Bez spiny zatem.
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2013-05-04, 10:03
Lurtzek - A nie wspominałem, że mam gdzieś ukryty numer komórki Babsa.
Roggi - I znowu spisujesz tą ekipę na straty. Jest dopiero 1-1 w serii. Więc nie odbieraj nadziei na ugranie jeszcze czegoś w tegrocznych playoff.
A śmielej się już nie da. Skoro najbadziej doświadczony z trójki, czyli Coca-Cola nie zagra kosztem młokosa. Babcock pokazuje, że czuje się komfortowo z ponad 5 mln $ siedzącymi na ławce w kluczowej fazie sezonu. Nie uznając, że dwóch weteranów da zespołowi więcej, niż chłopak na dorobku.
Ja zastanawiając się nad kształtem bloku defensywnego na kolejne rozgrywki. Kompletnie nie biorę pod uwagę White'a - brak przedłużenia, ani Coca-Coli - skorzystanie z letniej amnestii i wykupienie kontraktu bez konsekwencji. I poważnie zastanawiam się, czy tego samego nie warto zrobić z Quincey'em. A już na pewno wziąć pod uwagę wymianę.
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2013-05-04, 10:46
Quincey to obowiązkowo musi szukać nowej roboty, White też już nic nie gra, nie widać go, null, ale to nie znaczy że nasza obrona mam mieć średnią wieku 14 lat :X. Trzeba się jakoś wzmocnić!
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Ulubiony Zawodnik: Lucas Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 39 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3610 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2013-05-04, 13:02
Nie szafujmy tak tymi przenośniami, bo mam wrażenie, że robisz to na siłę.
To oczywiste, że nowe umowy otrzymają Kindl (25) oraz Smith (23). Do tego trzon jakkolwiek by to nie przerażało to nadal Kronwall (32), Ericsson (28) & Quincey (27). Plus dwóch młokosów Lashoff (22) i DeKeyser (22). Szybkie zerknięcie na kalkulator i daje to średnią ponad 25 lat na tej pozycji.
Pewnie, że za mało tutaj doświadczenia, dlatego sięgną po kogoś z rynku wolnych agentów. Ale mam nadzieje, że mniej kontuzjogennego, z większym potencjałem niż wspomniani White, czy Coca-Cola. Tak aby dopełnić roster - razem 8 obrońców. A kilka nazawisk w przedziale (30/40 lat) pewnie zostanie po 1 lipca. Np. Zidlicky, czy Streit, choć ich kluby mają sporo miejsca i mogą bez problemu zatrzymać swoich czołowych obrońców.
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2013-05-04, 13:40
No dokładnie, miałem na myśli doświadczenie naszych obrońców. Pewne miejsce w składzie powinien mieć taki Ericsson który gra coraz lepszy hokej i jest ogromny, Kronwall, Dekeyser, no i Smith. Reszta musi podjąć walkę o kolejne sloty. Czy tylko ja zauważyłem że Kronwall robi zbyt często straszne gafy ? Kindl nie gra od dziś, jak sam napisałeś ma 25 lat jest w składzie już trochę czasu, i nadal robi dziecinne błędy, już wole Lashoffa, boje się że Kindl będzie taki Flippulą, czy Hudlerem, takim nijakim graczem, Flipp fajnie jest szybki i ma technikę ale gra bardzo nierówno, tak samo jak było z Hudlerem (tylko ten był mniejszy), trzeba liczyc na dobry sezon takiego gracza i się go pozbyć ? Rozumiem że Detroit wychowuje swoich grajków od dziecka, no ale przychodzi powoli czas na to by ich rozliczyć i stwierdzić czy jest sens w nich dalej inwestować czy będą się jeszcze rozwijać czy już zostaną na przeciętnym poziomie... Flippowi strzeli nie długo 30 latek...
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum