Ulubiony Zawodnik: Raymond
Za Red Wings od sezonu: 1998-99
Wiek: 40 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 3849 Skąd: LS|PL
Wysłany: 2021-05-06, 18:35
Przed nami ostatnie dwa mecze. Prosta sprawa. Bezpośrednia walka z Kurtkami wyjaśni kwestię 7. miejsca w dywizji, które obecnie zajmują rywale Skrzydeł. Którzy obłowili się punktowo w dwóch starciach z Drapieżcami. Dzięki czemu w tej chwili prowadzą w wyścigu o jedno oczko.
Ekipa z Detroit odpoczywała na początku tygodnia. Zespół wrócił do zajęć na lodzie wczoraj. I najważniejsze info z tych wydarzeń jest takie:
Zasygnalizowane szczegóły wiele tłumaczą. Zmienił się też kolor stroju treningowego Fabbriego (z non-contact). Ale Blashill twierdził, że i tak 25-latek nie wystąpi w piątek oraz sobotę. Nic więcej nie wiadomo także w sprawie Larkina. Realnie trzeba założyć, że Kapitan, już nie wróci. I jeszcze słówko dotyczące Ryana. Podobnie, jak w przypadku Bertuzziego. Czeka go dochodzenie do pełnej sprawności po operacji ścięgna przy prawym tricepsie.
Z resztą oddam głos obu Panom.
Dziś było więcej pytań do trenera. I sam nieco mocniej się rozgadał. Jeśli ktoś ma wolne 20 minut. Niech rzuci okiem.
Nareszcie będzie można odetchnąć. Ostatni mecz sezonu.
Kadrowo. Tym razem sztab wpadł na pomysł, aby przytrzymać na ławce Veleno oraz Smitha. Za to wpuścić na lód Swiecznikowa. Tyle względem roszad z przodu. W defensywie użyto więc 7D po raz ostatni. Co ciekawe nie był nim Biega, a Djoos, który nawet zapunktował. I chyba obecność w składzie. Miała i jemu dać ostatnią szansę na pokazanie się w pozytywnym świetle. Nie zabrakło też małej niespodzianki w bramce. Otóż kompletnie odpuszczono sobie Berniera (rezerwowym był Greiss). I postawiono na Pickarda (pierwszy "start" od 30 marca). Więc nikt, już nie może narzekać, że po obu stronach zabrakło nominalnych "trójek".
Sam mecz z kategorii zaciętych. Każda z tych ekip miała jakiś swój mały cel. Tak jak pisałem w poprzednim poście. Gościom wystarczało zdobycie jednego punktu, aby być wyżej w tabeli dywizji (tie-breaker). I dokładnie tak się stało. Co warte podkreślenia. Kilku ligowych weteranów zapewniło produkcję punktową. DeKeyser, Gagner (bramka w PP), Filppula (bramka wyrównująca w końcówce), czy Pánik. I naprawdę solidnie wyglądali podczas tego kończącego weekendu. Nadal dobre wrażenie robił na mnie Vrána. 25-latek powtórzył osiągnięcia z poprzedniego meczu (gol, asysta). Dzięki czemu cały pobyt w nowej organizacji. Zakończył będąc graczem punkt na mecz: 11GP, 8G, 3A. Minionej nocy przytomnie przekierował krążek, co dało gościom pierwsze prowadzenie w meczu. Podobnym wyczynem w drugiej tercji popisał sie DeKeyser, który drugą noc z rzędu. Przypomniał sobie, jak pokonuje się bramkarzy rywala. Problemem podopiecznych Blashilla było to, że gospodarze nie mieli problemów z odrabianiem strat (po 40 minutach było 2-2). A w trzeciej tercji oraz dogrywce pokazali nawet pazur. Dwukrotnie wyszli na prowadzenie, aby ostatecznie wygrać po strzale Domiego, który zmieścił gumę w bramce odbijając ją od prawego słupka.
Cała seria skończyła się bilansem: 4-2-2, patrząc z perspektywy Skrzydeł . Czyli była najbardziej efektywną, gdy mowa o ilości zdobytych punktów (10 z 16) przez ekipę z Detroit.
Na refleksje o całym sezonie. Przyjdzie jeszcze czas. I to w innym temacie.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum